wtorek, 28 października 2014

W stronę słońca...

 
Kozy w Nowym Domu, kury w kurniku, Fiona, Słoninka, Bekon i Walduś w chałupie pod dobrą opieką, a ja ruszyłam w stronę słońca. Ten wyjazd zaplanowałam już dawno temu. Moja siostrzenica Marta brała ślub. Tą datę zapisałam w moim kalendarzu rok temu, zapisałam czerwonym flamastrem żeby nie zapomnieć. Nie mogłam zapomnieć, przegapić nie być...Marta dziecko, dziewczynka, nastolatka, kobieta. Marta...
Nie byłam w moich rodzinnych stronach wiele lat, sama się zastanawiałam ile lat minęło. Nie poznałam tego miasteczka, pogubiłam się. W pamięci szukałam znajomych miejsc..zapachu krochmalonej pościeli..drogi do szkoły..smaku klapsów prosto z sadu..okruchów dzieciństwa...Od wielu miesięcy każdego dnia moim całym światem był ten kawałek ziemi, moje Jaworzyny i to co mnie otacza i wydawało mi się że nie muszę się stąd ruszać dalej niż do Tokarni. Myliłam się..ehhh jak dobrze jest móc oddalić się, zachwycić innym krajobrazem, poczuć wiatr w skrzydłach, poznać dotknąć i wreszcie zatęsknić tak do bólu i móc wrócić do domu. Rośnie kolejne pokolenie i Wy Dzieciaki musicie dbać o nie. Marika, Karina, Marta, Dawid, Remik, Jacek, Witek, Marcin, Krzysiek, Gosia. Aniela i Kajtek.
Tuż przed moim wyjazdem odwiedziły mnie dwie niewiasty Ewa i Mariola. Rozmowy do późnej nocy mówię Wam ta noc była za krótka. Ewa Czarodziejka. Owce i jej zagroda na koloni, letnia kuchnia, filcowanie, Władzia. Baju..baju...
Okazało się że Ewa czaruje rzut kamieniem od mojej rodzinnej miejscowości. Jak mogłam to odpuścić, nie dotknąć, nie poczuć. Mariola dzięki wielkie za pilotowanie mnie przez Opoczno :)))
 Mariola gnała jak szalona ja za nią. Drogi, dróżki, ścieżki, kolonie, las. Domostwo.. Ewa a wokół niej owce. Ten obraz zapisał mi się pod powiekami. Ewa otoczona owcami i te bezkresne pola dookoła. Letnia kuchnia, kurnik, psy drzemiące pod piecem wieczorową porą..ranek. Jak okiem sięgniesz oszronione połacie pól i ta sama cisza...

 
 
 
 
 
 
 
 
Rzeczywiście dobrze jest móc spojrzeć na wszystko z innej strony, złapać oddech, rozejrzeć się..ehhh zatęsknić za Jaworzynami, Fioną, Słoniną, Bekonem, Waldusiem, Hrabianką, Galą, Fidelem, Lutkiem, Helenką. Dobrze jest poczuć że chcesz wracać...
Dziękuję Wam Dziewczyny Kochane. Ewa, Mariola, Iwona.
 
I Wy moi Czytelnicy ruszajcie w stronę słońca...
 
jola

 

11 komentarzy:

  1. No nie! To "moja" Ewa !!! Nie wierzę. Jolu, świat jest po prostu maleńki. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to napisałaś, niby nie do końca wiem, o czym piszesz, ale to czuję, ten smak dzieciństwa, młodości, smak powrotu, ja też tak chcę ...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu bardzo się cieszę ,że miałyśmy dla siebie odrobinę czasu jesiennego. Szkoda,że taka odległość ale na szczęście są blogi i telefony. Pozdrawiam z oszronionej centralnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mariola teraz trzymasz pieczę nad moim zakwasem..no :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem Jolu, bede go pielęgnowała. Jeszcze tylko daj Jolu Przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I pomyśleć, że byłaś tak bliziutko...za miedzą nieomal...Ale w życiu wszystko ma swój czas... :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń