niedziela, 5 października 2014

Witkiewicz Witkiewiczem...






Koziarnia, koziarnią...
Górna Chata. Kasia i Leszek. Zajrzyjcie do Nich. Mówię Wam że warto. Takich jak Łoni ehh...jestem dumna że ich poznałam, że staliśmy się sobie bliscy, bo takich jak Łoni to ze świecą szukać.
-Pani Kochana :)) Przyjechali gdzieś z daleka..Pani..Ło Matko, a jak Łoni se tam radę dadzą na tej Holinie. Pani toż musicie jechać, jechać, a dalej nie dojedziecie, ło tam...
Takie słowa usłyszeliśmy w tamtym roku jadąc do Kasi i Leszka. Muszę Wam powiedzieć że sama się martwiłam "jak Łoni se rade dadzą". Dali i dadzą, Kasia i Leszek. Dwójka zakręconych ludzi. Kasia i Leszek...sumiennie Wam mówię. Tego słowa nauczyłam się niedawno, piszę jak słyszę. dzisiaj zapytałam.
- Co to znaczy?
- Sumiennie Pani to tak jakbyście zobaczyli niebo nad głową, sumiennie Wam powiadom, jakbyście nabrali powietrza.
Dzisiejsza niedzielna rozmowa... Muszę Wam powiedzieć że ta niedziela była taka że ehh...spotkanie z Lesiem, z głaskaczami Fidela..sumiennie Wam powiem. tyle lat tu żyję i nadal się uczę :) a niedługo będą czarki dla kóz ehhh...

settp://gornachata.blogspot.com/2014/10/gorna-chata-meble-goralskie-inspiracja.html?spref=fb

buziaki jola :)))

2 komentarze: