Przez zaspy i zamiecie przyleciał do nas razem z tęgimi mrozami i zimą taki oto Oblatywacz, pokonał biedaczysko długą drogę z Chaty Sudeckiej do Jolinkowa, żeby zająć honorowe miejsce w kuchni. Będzie strzegł dobrej energii tego domu, będzie przysłuchiwał się bajaniom w długie wieczory, posłyszy niejedną ludzką historię, nieraz zapłacze i uśmiechnie się razem z nami. Sami powiedzcie, czyż nie jest uroczy?
A musiał pokonać długą drogę, bowiem zima piękna i sroga zawitała na Jaworzyny. Galusia lada dzień będzie rodzić, a tu mrozy okrutne, mamy nadzieję, że inwersja się utrzyma i temperatura nie spadnie poniżej 15 stopni, bo wtedy czeka nas siedzenie w koziarni z farelką, żeby maluchy nie zmarzły. Wczoraj na dole było -18 stopni, a u nas zaledwie -9 i oby tak dalej, bo coś mi się wydaje, że w tym tygodniu przyjdą na świat koźlaki, trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze i sami zobaczcie, jak wyglądają zimowe Jaworzyny.
droga do domu
droga do domu
droga do domu
droga do domu
droga do domu
droga do domu
droga do domu
W ubiegłym tygodniu ukazała się Weranda Country, a w niej reportaż o naszym domu, chciałabym bardzo podziękować Jagodzie i Michałowi, moim zdaniem dzięki nim powstał piękny materiał.
Z niepokojem zerkam na termometr, w tej chwili jest już -18 stopni, to rekord zimna na Jaworzynach, nie wiem, czy dzisiejszej nocy nie spędzę w koziarni z farelką. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę ciepła w sercach.