poniedziałek, 30 stycznia 2012

Oblatywacz sufitów


Przez zaspy i zamiecie przyleciał do nas razem z tęgimi mrozami i zimą taki oto Oblatywacz, pokonał biedaczysko długą drogę z Chaty Sudeckiej do Jolinkowa, żeby zająć honorowe miejsce w kuchni. Będzie strzegł dobrej energii tego domu, będzie przysłuchiwał się bajaniom w długie wieczory, posłyszy niejedną ludzką historię, nieraz zapłacze i uśmiechnie się razem z nami. Sami powiedzcie, czyż nie jest uroczy?
A musiał pokonać długą drogę, bowiem zima piękna i sroga zawitała na Jaworzyny. Galusia lada dzień będzie rodzić, a tu mrozy okrutne, mamy nadzieję, że inwersja się utrzyma i temperatura nie spadnie poniżej 15 stopni, bo wtedy czeka nas siedzenie w koziarni z farelką, żeby maluchy nie zmarzły. Wczoraj na dole było -18 stopni, a u nas zaledwie -9 i oby tak dalej, bo coś mi się wydaje, że w tym tygodniu przyjdą na świat koźlaki, trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze i sami zobaczcie, jak wyglądają zimowe Jaworzyny.

droga do domu

droga do domu

droga do domu

droga do domu

droga do domu

droga do domu

droga do domu







 
















W ubiegłym tygodniu ukazała się Weranda Country, a w niej reportaż o naszym domu, chciałabym bardzo podziękować Jagodzie i Michałowi, moim zdaniem dzięki nim powstał piękny materiał.



Z niepokojem zerkam na termometr, w tej chwili jest już -18 stopni, to rekord zimna na Jaworzynach, nie wiem, czy dzisiejszej nocy nie spędzę w koziarni z farelką. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę ciepła w sercach.

38 komentarzy:

  1. Witam,Jolu zdjęcia cudne,krajobraz bajkowy.Widzę,że Fidel do nart się przymierza.;]Trzymam kciuki za wykoty,na pewno wszystko będzie dobrze a z tego co piszesz mrozy jeszcze niewielkie.U mnie w tamtym roku podczas wykotów temp.około -25,więc trochę stresu było,ale kozy,to twardzielki,nawet te maleńkie.;)A aniołek śliczny i pewnie moc magiczną ma,więc może na ten czas do koziarni go przeniesiesz?Pozdrawiam Was gorąco , trzymam kciuki i czekam na wieści,gratuluję również artykułu w Werandzie.

    Ps. Jolu,masz zapchaną skrzynkę na kozolinie,wiec nie mogłam do Ciebie napisać.Jeszcze raz pozdrawiam,szalom,Rahela.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rahelo, trzymaj kciuki, dzisiaj zamawiamy promiennik podczerwieni, żeby dogrzewać maluchy, mam nadzieje, że szybko przyjdzie, bo Galusiowy brzuch już jakoś coraz niżej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zima piękna jest faktycznie...
    Tylko, że ja też kozami naszymi się martwię... I już się zastanawiam, czy na te zapowiadane minus 30 stopni kóz do piwnicy nie przeprowadzić... Tam jest 10 st na plusie... Co prawda mój teść mówi, że kozy odporne na zimno, ale mi ich szkoda...
    Życzę Wam, żeby maluch dopiero po mrozach się urodziły!!!

    PS. Pamiętam, jak zeszłej zimy też z farelką w koziarni siedziałam... Nie polecam- łatwo o pożar!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, zima wygląda bajecznie, Jolu a może Twój oblatywacz jak dobry duch powinien chwilowo zamieszkać w koziarni i strzec Galusi i jej potomstwa. Życzę wam żeby wszystko ułożyło się pomyślnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Byle by ta zima trochę ci odpuściła i maluchy kociły się w cieple:D może sufitowy oblatywacz pomoże ? Ja trzymam za ciebie Jolu kciuki a za rok dopuść kózki zimą to wykoty spokojne i piękne na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jutro lecę "do miasta" po werandę- gratuluję i trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A Oblatywacz chyba poleci do koziarni, żeby kózkom było raźniej, może da nam znać, jak się zacznie, tylko się boję, czy go Fidel nie zje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jolu, ja MUSZĘ mieć ten egzemplarz Werandy. Chciałam nawet zamówić ale już nie ma go w redakcji. Zatem uruchamiam pocztę pt NAJLEPSI PRZYJACIELE.
    pozdrowienia i czekamy na info o nowych kozich życiach.

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie z tą farelką, to trochę strach, bo siano i słoma wszędzie, sami się tego boimy, może Gala jeszcze poczeka troszeczkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Okazuje się że ta moja mieścina jest na prawdę mała.Już myślałam że przyjdzie mi jechać do Warszawy po "Werandę":))
    Na szczęście w końcu udało mi się dostać i mam:))
    Przeczytałam sobie ten przepiękny artykuł raz następnie jeszcze raz, delektowałam się przepięknymi zdjęciami.A teraz pożyczyłam swoim dziewczynom.Nie masz pojęcia jakich wspaniałych wrażeń doznawałam czytając ten wspaniały opis i jeszcze wspanialsze zdjęcia.Cudownie.
    "Drogę do domu" ogląda się wspaniale.
    Jolu z kózkami będzie wszystko dobrze.Nie ma innej możliwości.Oblatywacz i wszystkie przeze mnie zrobione Anioły sznurkowe będą pilnowały.
    Chyba zaczęłam się bardziej martwić o Ciebie jak o kózki.Wykończysz się nerwowo.
    Pozdrawiam serdecznie i cieplutko i błagam nie zamartwiaj się tak bardzo.Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochani! Weranda zakupiona, oczy nasycone pięknem Waszej chaty. U mnie też taka zima się pojawiła. Wymroziła mnie w mojej wiosce skrzącym śniegiem, mrozem... Trzymajcie Wasze koźlątka w cieple. Szczególnie te , które będą lada chwila. Wszystko będzie dobrze!!! Z pozdrowieniami ! S.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jolu o rany przed toba porod, trzymam kciuki za mloda mame :)
    oby mrozy nie utrudnily wam zycia i nie narazily nikogo na niebezpieczenstwo
    badz dzielna!!
    no i wlasnie zdalam sobie sprawe ze zapomnialam jak wyglada snieg :((

    OdpowiedzUsuń
  13. Jolu, dasz radę. Nie może być inaczej:)
    Buziaki:) Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zima u Was wprost bajeczna! już dawno nie wiedziałam takiej ilości śniegu :)
    a za kózkę będę trzymała kciuki wierząc że wszystko pójdzie jak po maśle ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Od Twoich zdjęć można zbzikować! Już tak dawno nie byłam w górach, że aż strach myśleć, co się tam w "górskiej" części serca wyrabia ...
    A może spróbuj założyć w koziarni specjalne żarówki do wylęgu piskląt. Oczywiście w jakichś miejscach "nie zgryzalnych". Nie zagrażają wywołaniem pożaru i są bardzo wydajne cieplnie.
    Trzymam kciuki za spokojne, bezproblemowe wykoty!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten śliczny aniołek, też pewnie nie będzie próżnować w koziarni.
    Ja jeszcze odprawiam w pomieszczeniach dla zwierząt różne rytuały ochronne i proszę o opiekę. Nie wiem czy pomaga to zwierzętom ,ale mnie na pewno :):):)

    OdpowiedzUsuń
  17. W "Werandę" się zaopatrzyłam. Świetnie to wszystko wyszło. Gratuluję! A zimę macie przepiękną. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepiękne zdjęcia. Ja też mam 'Country' :-)
    Aniołek też śliczny. Pozdrawiam! M.

    OdpowiedzUsuń
  19. jaka ta Wasza zima nieskazitelnie biala i nieskazitelnie piekna , zdjecia sa przecudne, chce sie pospacerowac po tej Waszej drodze..a potem wypic cos cieplego przy oknie by dalej patrzyc na to piekno. Werande mam nadzieje zakupiono mi w Polsce, chce koniecznie ten reportaz poogladac!
    Szczesliwego porodu!

    OdpowiedzUsuń
  20. Sliczne zdjęcia....biało aż oczy bolą ;)))

    Werande na pewno kupię :)

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  21. Zima piękna to i mróz też niczego sobie. Piękny Oblatywacz musi póki co wisieć w koziarni i strzec panienki. Dacie radę wszystkie trzy. To przecież kozy karpackie są, a i TY J. Karpacka. U nas tylko -17 dziś i urodziły się dwa jagniątka na dworze, jak codziennie. Mam ich już koło 40. Nie mogę się doliczyć.

    Werandę C. mam dopiero od wczoraj, bo w moim powiecie nie do zdobycia. Przyjechała z Wrocławia. Ach, pięknie u Ciebie, napatrzeć się nie mogę. Wszystkim, którzy mnie nawiedzają pokazuję Jolinkowo. Gdyby to było możliwe już dziś bym do Was jechała, na narodziny kożlątek. Trzymam kciuki i posyłam dobre myśli.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jaka piękna zima u Was... wtedy i ten mróz nie taki straszny ... u nas mróz i szaro buro...
    Trzymam kciuki za koźlątka i za Was przy nich....

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowna zima, tylko pozazdrościć ;-)
    Jolinko, napisałam maila. Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  24. Jolu droga,raz jeszcze gratuluję pięknego artykułu w Werandzie. U mnie w Łodzi dziś w nocy było minus 21 stopni , a z piątku na sobotę ma być ponad -27 już się boję. Zima u Was piękne widoki maluje ale wiem, że też ma i 2 stronę. Oblatywacz cudny. Powodzenia z farelką życzę, oby nie była potrzebna. Trzymam kciuki za udany poród. Pozdrawiam bardzo gorąco,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest anielsko :) Trzymam kciuki za małe kózki.

    OdpowiedzUsuń
  26. Joluś niech ten Anioł ma Was w opiece..i kózki:)
    Zima piękna ale ja chcę już ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  27. Zima przepiękna u Was. Wręcz bajkowo. Trzymam kciuki za koźlęta. Trzymajcie się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  28. Magda, nic tylko musisz spakować kiedyś Weronikę i siebie i urwać się na chwilę w te górskie klimaty, może zdradzisz, jakie gusła odprawiasz w koziarni, lampa jedzie, jutro do nas dotrze. Kozy wyglądają normalnie, są żwawe i wesołe, codziennie wyprowadzam je na to zimowe słonko. Oblatywacz pofrunął do koziarni, ale niestety nie mogłam go powiesić nad głowami kózek, bo Fidel natychmiast zaczął obgryzać mu stopy, wisi więc przed wejściem i strzeże je od złego :) Inwersja nadal trwa u nas cieplej niż na dole.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ależ u Ciebie piękna zima!!!!!!!!Temperaturę masz znacznie wyższą niż u nas. U mnie dzisiaj rano było -22 poniżej zera;-( Strasznie zimno.
    Trzymam kciuki z pomyślny poród;-))))a anioł jest BAJECZNY.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Och, ale sobie ciężką pogodę wybrały na przyjście na świat. Ale fakt, to przecież karpackie. Dacie radę. Mocno trzymamy kciuki za szczęśliwe... wykozienie :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Cóż, Anioł przybył do Raju - a niby gdzie się miał błąkać??? :DDD

    Kozuli życzymy silnego parcia na silne parcie!

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  32. Niech ten Oblatywacz ma baczenie na Wasze domostwo i żyjące w nim stworzenia, niech kózki łatwo urodzą swoje małe, a wyż rosyjski niech idzie precz, żeby nie sprawiał kłopotów, serdeczności na Jaworzyny ślę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Wysłałam do ciebie maila z serdeczna prośbą o adres. Wiem, że Masz teraz bardzo ważne sprawy na głowie.Może tą drogą się jakoś do Ciebie dopcham:))))
    Serdeczności posyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  34. I u nas jest baaardzo zimno. Przepięknie wyglądają Jaworzyny zimą, widzę narty, a już myślałam, że Tomek pokonywał trasę na rowerze ;)))))
    Trzymamy mocno kciuki za Was i za Galusię i za maluchy!!!
    Pozdrawiam ciepło mimo srogiego mrozu, znad parującej herbaty z sokiem malinowym!

    OdpowiedzUsuń
  35. Dzisiaj do porannej kawy miałam przyjemność usiąść z nowym numerem WC . Jolu wspaniałości w tym wydaniu przy ogromnej zasłudze Waszej chaty. Jest przepięknie. Szczere gratulacje za wspaniały klimat tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  36. Werandę ciągle podziwiam:)) ale zima u Was:) u nas śniegu mało ale mróz trzyma:)buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  37. Jolu
    Jeszcze raz napiszę, że w Werandzie C. prezentujecie się rewelacyjnie. Wasz dom, to Dom z duszą! Nie ma drugiego takiego!
    Mam nadzieję, że w koziarni wszystko dobrze.
    Pozdrawiam cieplutko!
    Kasia K.

    OdpowiedzUsuń
  38. A mnie skończyła się prenumerata i nie zobaczę...

    OdpowiedzUsuń