niedziela, 14 września 2014

Ten czas...

Pracowicie i refleksyjnie. Jesień. Ta pora roku zawsze wzbudza we mnie refleksje. Rudziejące zbocze Kotonia które widzę z okna kuchni, dymy snujące się, zapach palonych ognisk, wykopki, warkot traktorów z oddali. Jesień...Najbardziej ją lubię. Szczególnie tu w górach. Rosa o poranku i te mgły osnuwające wszystko dookoła..Jesień...
Jesień w tym roku pracowita dla mnie. Budowa koziarni ruszyła z kopyta. Gdyby nie moja niezawodna sąsiedzka ekipa. Mietek, Bogdan nie ogarnęłabym tego. Dzieje się. Jest jesiennie i pracowicie. Wierzcie lub nie zakończenie projektu wzbudziło we mnie falę radości i zwykłego ludzkiego lęku. Lęku o to czy dam radę. Ludzie zmobilizowali mnie do działania, ludzie mi zaufali, wsparli teraz kolej na mnie. Tak zwyczajnie przestraszyłam się. Czy dam radę..paradoksalnie zakończenie projektu wzbudziło we mnie oprócz radości takiej - sama nie wiem jak ją określić, nawet nie wiem czy słowo "radość" jest tym słowem którego chcę użyć - totalną panikę. Pojawiły się pytania czy dam radę, czy sprostam temu zadaniu? Działam..Czy sprostam czas pokaże. Jutro zaczynamy rozbieranie stodoły. Od jutra kozy zamieszkają w prowizorycznej zagródce użyczonej od sąsiadów. Od jutra zaczynamy budowę koziarni. Nie boję się już komentarzy. Nie wiem czy zauważyliście że nie polecam, nie zachęcam do czytania takich czy innych czasopism, nie promuję... Nie, mimo ze mam takie propozycje. Ten blog to moje życie. Ten blog powstał z potrzeby dzielenia się, szukania wsparcia i inspiracji. Ten blog to ja, to miejsce i Wy. Naturalne jest że moje bycie tu zależy od Was i naturalne jest że to dzięki gościom jestem i żyję ja i moje zwierzęta i nie chcę nic więcej. Nie włączyłam i nie włączę moderacji komentarzy, bo macie prawo wyrazić swoje zdanie.  Najbardziej bałam się konfrontacji wirtualności z rzeczywistością, tego co Wasza wyobraźnia podpowiada Wam kiedy czytacie moje posty i tego co zastajecie w świecie realnym. Już się nie boję. Jeżeli nie piszę, to znaczy że moje myśli nie przekładają się w słowa, jeżeli nie piszę, to znaczy że nie chcę robić nic na siłę. Walczę dzięki ludziom i dzięki nim zyskuję siłę. Jestem tu i Dziękuję...
jola










 
 




 

8 komentarzy:

  1. Jolu,uda sie, bo jestes WIELKA
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Milo zobaczyc jak koziarnia sie buduje..z rozmachem widac wzielas sie do dziela a my bedziemy Ci kibicowac!!! i cieszyc sie..sciskam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu, nie mogłam Cię wesprzeć finansowo-sama jestem w ciężkiej sytuacji, ale wierzę w Ciebie, wspieram duchowo i trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolu! Ach Ty Joleczko Nasza! po prostu dobrze, że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  5. pory roku są zmyślnie skonstruowane...po szalonym lecie..przychodzi refleksyjna jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jolu, alez ten swiat bylby piekny, gdyby wszyscy byli podobni do Ciebie. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. trzeba odważnie kroczyć przez życie... nieprzychylne komentarze zawsze będą się pojawiać, bo ludzie tacy już są

    OdpowiedzUsuń