Lato, dużo by pisać...Ostatnio przygalopował do nas z samiuśkich Gorców od Kasi i Leszka Górnych przepiękny koń drewniany, oj spieszył się on żeby zdążyć na pierwsze urodziny Anieli. Kasie i Leszka już poznaliście, pisałam o nich jakiś czas temu. Teraz są naszymi sąsiadami, jak czas pozwoli napiszę o nich więcej. Poza tym leniwe :) lato.
Pozdrawiam serdecznie :)
no wreszcie...oczywiście w "Jolinkowie" gwarno i przyjemnie...pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCiepłe myśli śle i Ty wiesz co...
UsuńNo.... wreszcie jesteś :-) stesknionam bardzo !!!! Uściski Jolu droga !
OdpowiedzUsuńDziękuje serdecznie, czasu brakuje. Jesienią odrobię zaległości, bo i tematów nazbierało się troszeczkę :)
UsuńZdjęcie z lasem we mgle i panem z koszykiem i psami absolutnie baśniowe. Jak "Ronja, córka zbójnika", klimat. I kozy.... i cudowne wnętrza z konikiem... dziekuję za estetyczną ucztę na śniadanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :))
UsuńJak to leniwie latem? W naszej branży? :-) Latem mamy pełne rączki roboty :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem Jolu, czy zaglądasz do mnie i czy ta wiadomość będzie dla Ciebie niespodzianką, ale w naszym życiu zaszło wiele zmian i szykujemy się na osiedlenie w okolicy Gdowa- to rzut beretem od Ciebie :-)
Tutaj szczegóły:
http://tuskulum-riannon.blogspot.com/2013/07/przyszy-niemce-i-zabray.html
Będziemy w naszej nowej chacie w odwiedziny we wrześniu. Ogromnie liczę na to, że zajedziemy do Ciebie na króciutką wizytę. Będzie można? :-)
"leniwe" :) jak pierogi które trzeba ulepić. Świetnie, coraz więcej nas się tutaj robi, nasza chałupa stoi otworem dla miłych gości. Czekamy na Waszą wizytę, odezwijcie się wcześniej - już się cieszę :)
UsuńDam znać na pewno. Mnie się marzy współpraca między ciekawymi gospodarstwami agro, której tutaj, w obecnym miejscu zamieszkania, niestety nie ma. Chodzi o wzajemne polecenia, czy kupno-wymianę produktów. Dlatego bardzo się cieszę, że w naszej przyszłej okolicy będzie z kim trzymać :-) Ale o szczegółach, planach i marzeniach porozmawiamy sobie osobiście już wkrótce :-)
UsuńA ja wymyśliłam tak, do Jolinkowa pojedziemy z wielkiego miasta oddech łapać i jako wielką atrakcję zwiedzimy muzeum Riannon i do Galerii Górnej Chaty po pamiątki cudne wstąpimy. A potem rozgłosimy wśród znajomych i będzie git! Co Wy na to dziewczyny? Pozdrawiam i trzymam kciuki za NOWE POMYSŁY
UsuńJak miło Cię widzieć Jolu. Nie nudzicie się podczas tego leniwego lata. U mnie podobnie "gościnnie". Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.S. Marzy mi się konik drewniany. Ten Anielki jest taki śliczny. Czy "Rodzice " konika są se Smolnika? Czy coś pomyliłam? Buziaki gorące
Owca rogata
Owieczko nie pomyliłaś ze Smolnika, tyle tylko, że Kasia i Leszek od czerwca urządzają się w Gorcach niedaleko od nas w cudownym miejscu z widokiem na gorczańskie szczyty i Tatry, dzielni są. Teraz będą gospodarzyć wysoko 200 metrów wyżej od nas. Konik jest piękny i mam nadzieje, że przeżyje niejedno pokolenie. Może byś tak kiedyś urwała się od tych owieczek i wpadła do nas na chwilkę :)
UsuńOj chciałabym, chciała, ale trudno jest.
UsuńWitaj Jolinko! Cieszę się, że napisałaś!
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku mało gości, a u Was widzę gwarno i rojno.
Kozuchy masz prześliczne, bardzo mi się podoba zdjęcie - rozmowa z kozłem.
Ściskam Cię serdecznie!
Witaj Magdo, gwarno i pracowicie, w tym roku udało się też dobrze sprzedać maluchy trafiły w bardzo dobre ręce. Pozdrawiam i mam nadzieje, że kiedyś do Was zawitam :)
UsuńMam nadzieje, że będzie to konik przechodni i pobujają się na nim jeszcze dzieci Anielki :)
OdpowiedzUsuńA i będzie chlebek i owies dla kózek, karma dla psiaków :)
UsuńPiękne zdjęcia, Jolinko, to miło, że przystanęłaś na chwilkę, żeby je zrobić i na drugą, żeby nam pokazać ;-)
OdpowiedzUsuńKonik zjawiskowy, najlepsze życzenia dla Anielki, to już roczek, ach! jak ten czas leci.
Wszystkiego dobrego Wam życzę, od serca.
Ściskam czule;)
Oj dzieje się, dzieje :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że u Was dobrze!
OdpowiedzUsuńUściski
Jak u Was sympatycznie!
OdpowiedzUsuńJejka... jaka szkoda, że nam się nie udało przyjechać do Was... Tęsknimy, fajnie, że napisałaś coś nowego :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńŚliczne te kozy i "te kozy" w koziarni też :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Malwinka z niedaleka :)
jak się cieszę, że się "pokazałaś" w blogowym świecie:))
OdpowiedzUsuńzdjęcia śliczne :)
Konik rzeczywiście przecudnej urody...:)
OdpowiedzUsuńNostalgiczny konik. Dlaczego te stare zabawki tak biorą za duszę? Bo ręcznie robione? Nie taśmowo... Aniołek już duży, a zdaje się, że tylko-tylko...
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie przeczytać nowy post :) jeszcze fajniej było niedawno minąć tablicę z napisem..(tadam)..Zawadka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Natalia i Jan
Minąć? A czemóż to nie zajrzeliście na tegoroczną macierzankę. Oj nieładnie :) jak następnym razem będziecie mijać, zajrzyjcie do nas, miło będzie Was poznać Natalio i Janie.
OdpowiedzUsuńJak tu pięknie ,tak przytulnie i ciepło...Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńA my bardzo prosimy o fotkę Aniołka na tym cudnym rumaku :) Lato widzę w nastolaty obrodziło- fajnie tam u Was oj fajnie. Mocno pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńAga jak tylko Aniołek przybędzie cyknę fotkę :)
OdpowiedzUsuńOj Jolcia, Jolcia.... Znów Cię muszę zmobilizować. :) Wrzesień za oknem, plucha, a co u Ciebie? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHmmm...dzięki za mobilizację. Przydałoby się jeszcze wydłużyć dobę. Popracuje nad tym :)
OdpowiedzUsuńA jak z grzybami u was? są?
OdpowiedzUsuńPozdrowionka z L. Bogusia.
Bardzo magiczne to Twoje miejsce...
OdpowiedzUsuńto niebieskie okno jest super!!!
OdpowiedzUsuńJolcia - wstyd! Zima Cię zastanie. Zaglądam i wciąż nic nie ma :(
OdpowiedzUsuńi chyba trzeba będzie w końcu konto na FB założyć, żeby wiedzieć co nowego w Jolinkowie...:)
OdpowiedzUsuńJola! pokaz chociaż zdjęcia tej pięknej jesieni!
OdpowiedzUsuń