czwartek, 29 stycznia 2015

Waldek...



Waldek, nigdy wcześniej nie miałam kota. Psy. Od kiedy pamiętam jak byłam dziewczynką w naszym domu były psy. Pierwszy którego pamiętam wabił się Bruno. Duży biały owczarek podhalański. Jaki tam z niego był owczarek, pół owczarka, pół kundla. Niemniej jednak Bruno duże kudłate psisko towarzyszył mi od dziecięctwa do nazwijmy to wieku "dorosłego". Bruno kudłaty wielki towarzysz, przy nim nic mi nie było straszne. Nigdy wcześniej nie miałam kota. Waldek zjawił się ot tak, ot spadł z nieba. Znalazłam go pod sklepem. Waldek rządzi w chałupie. Lubię na niego patrzeć, te kocie zwinne ruchy. Lubię patrzeć jak kpi sobie z Fiony, Słoniny, Bekona siedząc na zapiecku. Walduś. Dzisiejszego  ranka znalazłam w kuchni na podłodze mysi ogonek i kawałek łebka.
Waldemar mruczał na zapiecku...






 
 
Oszczędzę Wam drastycznych zdjęć Waldka z myszką w pysku, tudzież ogonka i całej reszty na podłodze. Nie jest to miłe ani przyjemne. Nie jest, ale obecność Waldka uczy mnie czegoś i mogę być wściekła wstając rankiem na Waldka. Mogę, ale równie dobrze wybierając życie w drewnianej chacie mogę być wściekła na siebie. Nie jestem wściekła na Waldka. Taka kocia natura. Przecież tak od dziecka poznajemy koty. Kotek i myszka. Nie jestem wściekła na Waldka. Kotek i myszka...
 
jola


12 komentarzy:

  1. Coś wiem o tym. Ja kotów mam 5 i przed domem co rano znajduje kawałki my.........ek i jaszczurek. Co zrobić taka ich natura;-))))))
    Miłego weekendu życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kota nawet nie wie jak mysz wygląda i trudno mi sobie wyobrazić, że na widok rzeczonej, jakakolwiek natura by się w niej obudziła...:))) No ale moja kota na imię ma Gapa... To wiele tłumaczy:) Waldemar prześliczny, wyrósł na fajne kocisko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Waldek skradł moje serce. Cudny jest. Ja mam 2 koty, obcowanie z nimi to czyste szczęście. Niunia całkiem jak siostra Waldemara.
    Gratuluję artykułu w MM
    Pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Waldek jest po prostu pracowity i nie chce byc darmozjadem, o;)
    A poza tym niezly zniego przystojniak:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy znalezienie martwej myszki w łapce na myszki jest lepsze? Nie na Waldka powinnaś być wściekła ani na siebie, bo za co? Po prostu takie jest życie, gdzie są ludzie tam są i myszy i koty by je łapać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Waldek jest bardzo grzeczny, bo to tylko myszka. Moje kocury przynoszą gołębie, jaszczurki ( latem ), sikorki, dzwońce ... cóż taka kocia natura, nie pomogły nawet dzwoneczki na obrożach...
    A Waldek piękny, uwielbiam takie "smołowe" kotki :)
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze chciałam mieć czarnego kota... mam białego co to się z kilometra na polu "świeci"
    Śmiejemy się, że wcale jej nie widać... widocznie nie dla wszystkich widać bo na wycieraczce znajduję nie tylko łebki i ogonki ale środki też :)

    Od dawna zaglądam ale Waldek zmusił mnie do ujawnienia :)

    Pozdrawiam serdecznie Ania

    http://zkolowrotkiemwsrodzwierzat.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem, czy lepsze kawałki myszek tu i ówdzie, czy żywe myszki grasujące po domu... Jedno i drugie mnie przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny kociak z tego Waldka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny ten Waldek, ale ja jakoś trochę się boję kotów. Mam trzy psy, a do kotów jestem jakaś dzika, ale dopuszczam taką możliwość, że kot kiedyś ze mną zamieszka. I co wtedy ? Będę poznawać kocią naturę. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Krew i piórka na trawie, ktoś kogoś rozszarpał, zjadł... Dzieciaki prawie w płacz, a ja tłumaczę, tłumaczę i prowadzę lekcje przyrody. Najpiękniejsze dla nich i dla mnie. Aż dochodzimy do kompostu i " z prochu powstałeś..." i do "jak i dlaczego pisze się próchnica". Ech życie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Łowny kot do dobrobyt w domu bo myszy potrafią okropnych zniszczeń w zapasach poczynić. Mojego kota przystawiłam do myszy siedzącej po drugiej stronie poręczy i kot zerkał na mnie co ja od niego chcę :/ Zimą to jest horror z myszami, jedna wręcz przegryzła zaprawę przy kaloryferze i zamieszkała w murowanej ścianie... :( Mam 5 kotów i żaden nie jest łowny...

    OdpowiedzUsuń