Prędzej spodziewałabym się gromu z jasnego nieba niż tego że Galicja urodzi trojaczki. Nic na to nie wskazywało była zdecydowanie szczuplejsza od Hrabianki, obstawiałam że urodzi jednego dorodnego koziołka. Od rana Gala darła się jak opętana, nic poza tym darciem nie wskazywało na wykot. Ona meee, Hrabianka z drugiego boksu meee. Brzmiało to jak jakaś towarzyska pogawędka, jakby ze sobą o czymś rozmawiały. Zaniepokoiłam się tym meeeczeniem i na wszelki wypadek oddzieliłam Lutka od Gali i wtedy koza się uspokoiła. Acha pomyślałam sobie - chce być sama. Zdziwiło mnie, że ani Galicja, ani Lutek nie płaczą za sobą. Ponieważ miałam gości zajęłam się przygotowaniem obiadu od czasu do czasu biegając do koziarni. Spokój. Około 14 zaniosłam im obiad, Galicja jak zwykle rzuciła się na warzywa i wymiotła wszystko. Dobry znak - pomyślałam, pewnie to był fałszywy alarm. Wróciłam, ogarnęłam kuchnię po obiedzie i jeszcze raz pognałam do koziarni. Już od drzwi chałupy usłyszałam meeeeczenie, tym razem Hrabianki, meczała jak opętana. Ki diabeł? Co się tam znowu dzieje? Hrabianka wyrwała metalową siatkę z okna i z wystawioną głową przez one okno meeeczy. Wystraszyłam się że ją ta siatka uwięziła, że pewnie sobie bez mała głowę ucięła. Pognałam przez Fidela, Lutka żeby dostać się do ostatniego boksu Hrabianki. Otworzyłam drzwiczki do Gali i zdębiałam. Uwierzcie mi myślałam że mam jakieś przywidzenia. Wokół Gali łaziły kolebiąc się na boki trzy mokre koźlaki. Jeden bielusieńki jak Fidel i dwa podobne do Lutka i Gali łaciate. W boksie chlupało pod nogami jakby tam ktoś ze trzy wiadra wody wylał. Stałam i się gapiłam dopiero po chwili przypomniałam sobie że przecież miałam iść do Hrabianki. Na szczęście nic jej się nie stało. Przybiłam od nowa siatkę do okna i trzeba było ogarnąć cały ten poporodowy bałagan u Galicji. To sobie dziewczyny pogadały całe przedpołudnie, omówiły co i jak. Gala rodziła, Hrabianka mnie wołała. Szkoda tylko, że mi o tych ustaleniach wcześniej nie powiedziały. Uff wykoty za mną, dzielna Galicja. Teraz się martwię jak ona tą trójkę wykarmi. Dwie kózki i biały koziołek.
