poniedziałek, 21 stycznia 2013

48 godzin


Co to znaczy DZIWNE???
...
-Są podejrzenia zespołu Downa...

Fot. Turkawa

Cały świat zawirował  mi przed oczami.Co za nami, co przed. "Koń  Turyński" - ..powtarzalność..codzienność..wicher..brak wody..brak..brak.. miii mii-tchu....
Zespół Downa..szperam w interenecie..niby wiem, a jednak..jak to jest możliwe..jest młoda..za młoda.? A jednak Anieka jest naprawddę dziwna!!! To ucho...??
Poszłam gdzie mnie oczy poniosły. Bekon, Fiona..Słonina..Gala..Hrabianka..Maja Lutek..obiad..kolacja..goście....
przez te 48 godzin pokochałam ją bez względu na to jaka miałaby być...
48 godzin czekaliśmy na konsultacje z genetykiem..przez 48 godzin mój świat kończył się i rodził od nowa.

Nasza Anielka jest zupełnie zdrowa..no może oprócz tej wady serca..

Fot.Turkawa
 
Fot. Turkawa
 
fot. Turkawa

Fot. Turkawa

 

63 komentarze:

  1. Śliczna dziewczynka. kochaj ją bezgranicznie, jak prawdziwa babcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest cudowna!
    Do kochania bez względu na to,co przyniesie los.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet gdyby....i tak będzie najukochańszym dzieckiem wbrew wszystkim,i wbrew wszystkiemu...powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co... takie godziny to najgorsze co może być ( wiem, sama takie przeżyłam )... po nich już może być tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Wytrwać to tajemnica wszystkich zwycięstw" Nie wiem już, kto to powiedział, ale mądre, prawda?? Ja dodałabym "I KOCHAC" Będzie dobrze, powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. No to przeżyłaś dramat.Szczerze współczujemy. Jakaż ona śliczna! Anielinka prawdziwa. Pozdrawiamy z ośnieżonego Wrocka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ona rzeczywiscie tak wyglada,szkoda,ze nie jest podobna do mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wygląda i takie myśli przebiegały mi przez głowę 48 godzin i kilkadziesiąt więcej.

      Usuń
  8. Jolu, no oczki ma takie trochę podobne do chorych dzieci, a i tak jest cudna jak każda małe dziecko i jakie włoski ma długie. Sama jestem mamą, ale wśród tylu poważnych chorób zespół Downa nie jest jeszcze najgorszy. Maciuś z Klanu jest " bardziej normalny" niż niejedno zdrowe dziecko. Moja córcia urodziła się z wadą serca i tez drżałam, ale przez to kochałam i walczyłam o nią jeszcze bardziej.
    Mam nadzieję, że coś czuwa nad Anielką i będzie wszystko dobrze. Dużo sił, wytrwałości. Ila

    OdpowiedzUsuń
  9. Najdłuższe godziny życia ...
    No już, już ... ćśś ... można się mocno przytulać.
    Już bezpiecznie. Już dobrze.
    Znam sporo dzieci i osób dorosłych z zespołem Downa. Niektórzy jeszcze czasami dzwonią do nas z Krakowa i opowiadają co u nich nowego.

    Na początku jest szok i odrzucenie, ale część rodzin, z czasem wzrosła i umocniła się.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna Niunia!!! Na pewno będzie dobrze! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jolu, Anielka jest śliczną i cudowną dziewczynką, podobnie jak mama i babcia :-)) Powoli wszystko się uspokoi i w głowach, i w serduchu, i w rzeczywistości. Ja w takich chwilach przypominam sobie zawsze tekst, który powtarzała moja koleżanka:"Co nas nie zabije, to nas wzmocni". Niby banalny, a jednak...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Jolu, serce mi się kraje, Anielka jest śliczna, rośnie, rozwija się ... i żyje, a moja Natalka żyła tylko 25 dni, dziś miałaby 30 lat, nasze pierwsze dziecko; wytrwajcie, Jolu, a potem wszystko się ułoży; serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz Marysiu, teraz już wiem, że...nic nie dzieje się tak po prostu...

      Usuń
  13. Lekarze czasami mówią takie głupstwa... słowa tak okrutne... na szczęście nie zawsze mają rację.
    Już niedługo powie Ci Anielka: kocham cię babciu ;)
    Ściskam czule

    OdpowiedzUsuń
  14. Joluś, a jak operacja serduszka... Już po? Zbyt często oczekujemy sielankowych klimatów a życie i tak przynosi co samo zechce... Współczuje Wam strachu i niepewności... Teraz ma być już tylko lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  15. Będzie na pewno dobrze! Musi byż dobrze. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Inkwizycjo kochana, wszak to dziś dzień babci. 48 godzin......

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam, za Twoje kozy i domek z piernika tu zaglądam. Jestem mamą chorego dziecka, hm... raczej takiego dziecka, bo moja Niśka, jest taka po prostu... mniej taka jak inne dzieci, jest trochę trudniej, ale mam ogromne wsparcie w mojej mamie, czasem mam wrazenie, ze martwi się podwójnie. Daje mi siłe, i Ty tez masz taką siłe, będzie dobrze, zobaczysz, inaczej, mniej standardowo, ale milion bardziej radośniej przy pierwszym słowie, kroku, a nawet pierwszym buncie. Trzymajcie się kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kozy, psy i dzieci..tupot małych nóżek..bałagan..śmiech..:))

      Usuń
  18. czytając te parę zdań, drżałam o Małą tak jak Ty... Dwa słowa, a mogą przewrócić nasz świat do góry nogami. Już dobrze... przytul ją i wesprzyj matkę, pewnie jeszcze drży jej serce...

    OdpowiedzUsuń
  19. no jest cos w tych oczach, choc po dluzszym przypatrywaniu jednak nie, to nie to
    to po prostu ona - mala Aniela - taka jest :)))
    trzymam kciuki Jolu za to malenkie serduszko i za was byscie mieli sile ja wspierac

    OdpowiedzUsuń
  20. Badania genetyczne wykluczyly zespol Downa, wiec nie ma co sie martwic! A serduszko..na pewno po operacji bedzie pracowalo swietnie, wiec wszystko jest dobrze i cieszymy sie bardzo! pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jolu, nawet nie jestem w stanie wyobrazic sobie co przezyliscie.
    Strach o corke, i ten przeogromny strach o Anielke.
    Wszystko bedzie dobrze, zobaczysz. Dziecinka ma wole zycia i moze okazac sie, ze i operacja nie bedzie potrzebna.
    Pisze to dlatego, bo moja siostra urodzila dwoch chlopcow ktorzy tez mieli slabe serduszka i na poczatku lekarze twierdzili , ze beda musieli byc operowani. Dzieciaszki to silne istotki a szczegolnie maluchy.
    Chlopcy mojej siostry sa pod stala opieka lekarska rosna jak na drozdzach i wszystko jest dobrze. operacja nie byla konieczna.
    Wierze, ze i Wasza Anielka bedzie zdrowo rosla, czego zycze z calego serca.
    Trzymajcie sie dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im dłużej to trwa, tym bardziej się boję. Chciałabym żebyśmy mieli to już za sobą. W lutym kolejna konsultacja.

      Usuń
    2. Jolu, spojrz na to wszystko inaczej. Zobacz! Jaki strach i rozpacz ogarnela Was kiedy baliscie sie, ze Anielka moze miec Downa. Wiem, ze to by nic nie zmienilo i kochalibyscie ja tak samo.
      Zobaczysz wszystko bedzie dobrze, wierz w to!
      Za kilka miesiecy napiszesz mi, kurcze! Ona miala racje:)
      Anielka jest zdrowa, silna - i tak bedzie!
      Ona ma wole zycia, udowodnila to podczas tego koszmarnego porodu.
      Usciski.




      Usuń
  22. Jolu, odzywam się, żebyś nie pomyślała, że o Tobie zapomniałam...pisałam wiele razy komentarz i kasowałam, nadal nie napiszę nic sensownego ale myślę, że to zrozumiesz.
    Przesyłam moc serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam maila. Ktoś zgłosił mojego bloga do bloga roku...pamiętasz mój pierwszy komentarz u Ciebie...

      Usuń
    2. Jolu, Twoja wrażliwość na szczęście pomija intruzów, których masz w dupie i tak trzymać!

      Usuń
  23. Jest cudna,i cudna będzie zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jako matka piszę- kochana dziewuszka. Ma kochającą rodzinę i Swojego Dobrego Ducha. Wierzę, że będzie dobrze!
    ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja się zastanawiam jaki sens miało podzielenie tej historii na dwie części. Jeśli zechciałaś już coś nam powiedzieć, to czego oczekiwałaś tak robiąc? Popularności? Wzrostu zainteresowania blogiem? Bo napięcie rośnie.... Bo przecież zgłosiłaś na blog roku ... Gra na emocjach jest zawsze popularna, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem dlaczego podzieliłam na dwa, miałam zamiar napisać więcej. Nie zależy mi na popularności bloga. Napisałam, że ktoś zgłosił mojego bloga do bloga roku, a ja tego nie potwierdziłam. Kiedyś na początku mojego blogowania napisałam u Lambi komentarz, że nigdy nie będę brała udziału w żadnych konkursach i zdania nie zmieniłam. Nie interesuje mnie żaden konkurs, nie po to tu jestem.

      Usuń
    2. Choć mamy wolność słowa to kategorycznie stawiam veto takim komentarzom!!! Jola na pewno nie dla popularności bloga zrobiła ten wpis. Czasem ból serca jest tak ogromny ,że człowiek musi się nim podzielić , a zapewniam nie jest to łatwe!!! Sam ciężko choruję i wiem co mówię.
      Jolu za nic miej takie komentarze niemądre. Jestem z Tobą i jestem przekonany ,że wiele innych życzliwych Ci osób również. Pozdrawiam Cię bardzo , bardzo serdecznie. Grzegorz.

      Usuń
  26. ślicznota...:-) sciskamy Babcię i jej Wnusię

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak zobaczyłam nazwę postu - serce mi opadło poniżej pięt :( Matko! Jak żeż Ty mnie przestraszyłaś! Co musieliście przeżyć w te 48 godzin! Oby to wszystko się zapomniało i została tylko ta Śliczniusia Wam na radość.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jolu, niech Anielinka rośnie zdrowo i pięknie się rozwija. Te 48 godzin z czasem stanie się tylko mglistym wspomnieniem, a Ty i Twoja córa będziecie się cieszyć wspaniałą Dziewczynką :)

    I spieszę tylko donieść, że na świecie jest już moja córeczka - Zuzia. Urodziła się 30 grudnia, 1,5 miesiąca za wcześnie. Też dużo przeżyłyśmy w szpitalu, ale już jesteśmy razem w trojkę (z Adamem) w domu i pozdrawiamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jolu, dużo zdrowia życzę Anielce i Wam wszystkim! Anielcia ma przecież stałą opiekę tam w górze.... :) Wszytko będzie dobrze!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  30. Anieli czuwają Jolu. Zawsze. Tak mówiłam moja dawno zmarła Babcia Aniela. Gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Anielcia to pani córa? :) napewno wszystko będzie dobrze. jestem tego pewna :)

    OdpowiedzUsuń
  32. zagladam tu bo masz super fotki !!! bardzo mi sie podobaja irysy na głównej !!

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo się cieszę bo szczerze przyznam że zagladałam i martwiłam się.Współczuję serdecznie przeżytych nerwów a teraz już tylko będzie dobrze.Podczytuję dalej.

    OdpowiedzUsuń
  34. Blog..zanim zaczęłam go pisać nie wiedziałam czym to pachnie..Zarzucacie mi w mailach i komentarzach granie na uczuciach, konkursy, trawę, reklame... Nie da się pisć tylko sielankowo - to nie jest bajka. Nic na to nie poradzę że piszę, to co czuję, a jeśli Wam się to nie podoba - nie czytajcie..po prostu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu Kochana wiem ,że zapewne jest Ci teraz bardzo ciężko i trudno. Jeśli to możliwe to staraj się nie przejmować tymi okrutnymi trolami , które piszą te głupoty. Pisz to na co masz ochotę , to co czujesz i jak czujesz. Piszesz zawsze bardzo mądrze , z serca , a to prawda nie zawsze można pisać , nie zawsze da się pisać tylko sielankowo. Ja zawsze czytam z wielka uwaga to co piszesz i nie raz łzy ciekną po policzkach , a i nie rzadko buzia boli o śmiechu. Uwielbiam twój blog.!!! Pisz Jolu i nie dbaj co inni powiedzą. My , a jest nas całe mnóstwo zawsze będziemy do Ciebie zaglądać. Przepraszam ,że tak napisałem w imieniu wielu innych ale myślę , że nie będą mieli mi tego za złe , bo to prawda ;-). Buziaki , Grzegorz.

      Usuń
  35. Bo człowiek tak ma, że lubi być w opozycji... Na szczęście nie każdy człowiek:) Ja lubię tu zaglądać, dla mnie to inny świat i życie, od którego moje będzie zawsze odmienne... Zawsze podziwiam, czasem się martwię i o Was i Wasze zwierzołki... Więc niech Ci tylko do głowy nie przyjdzie aby to pisanie rzucać... A przynajmniej nie przez kilka komentarzy... A ja się pojawię u Was na wiosnę jeśli zechcecie mnie przyjąć...:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Sama nie wiem :))) pojawiaj się czym prędzej ze swoim aparatem. Zwierzaki czekają. Bekon się ucieszy i nie tylko :))

    OdpowiedzUsuń
  37. Jolu serdecznie gratuluję wnusi jest PRZEPIĘKNA:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Z wielkim wzruszeniem czytałam Twoje ostatnie posty, chyba jak każda matka wiem, jak mogłyście się czuć, bać, jak przeżywałyście! Macie piękną dziewczynkę! :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  39. Jolu kochana, strasznie dawno mnie nie było. Chorowałem , zamknąłem się szczelnie w swojej skorupce ale już dość tego. Czas cierpienia musi troszkę odpuścić. Mam ogromna nadzieje ,że Wasz aniołek będzie rozwijał się rósł zdrowo. Wiem ile niepewności i strachów już za Wami , a ile przed Wami? któż to wie? Trzeba wierzyć jednak z całych sił ,że nad Anielka czuwa jej dobry anioł i nie da jej skrzywdzić i przeżyje swoje życie pięknie. Tego Jej i Wam z całego serca bardzo życzę. Stęskniłem się za Tobą okrutnie!!! Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  40. Grzesiu mam nadzieję, że w końcu do nas dotrzesz :) nie daj się smuteczkom jesteś silnym facetem, takim co to bierze życie za bary. Wiem to - słyszałam to w Twoim głosie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dobrze ze wszystko pomyslnie sie skonczylo .Nad Anielka fruwaja dobre Anioly Pozdrawiam
    Renata ze Szczecina

    OdpowiedzUsuń